Wielkie emocje towarzyszyły pierwszemu ćwierćfinałowi siatkarskiej Ligi Narodów, w którym reprezentanci Stanów Zjednoczonych zmierzyli się z Francją. Obie drużyny weszły na parkiet z ogromną determinacją, wiedząc, że zwycięstwo w tym meczu daje im szansę na awans do kolejnej rundy rozgrywek.
Pierwszy set był bardzo wyrównany, z obu stron popełniano błędy, ale to Francuzi wygrali go 25:23. W drugiej partii Amerykanie pokazali swoją klasę, dominując na boisku i wygrywając 25:17. Trzeci set to już kolejne emocje, obie drużyny grały bardzo agresywnie, ale to Francuzi byli lepsi i wygrali 25:22.
W czwartej partii znowu na prowadzenie wyszli Amerykanie, ale Francuzi szybko odrobili straty i przejęli kontrolę nad grą. Ostatecznie to Francja wygrała seta 25:21 i cały mecz 3:1.
Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany francuski przyjmujący Stephen Boyer, który zdobył aż 25 punktów. Z kolei po stronie Amerykanów wyróżnił się kapitan drużyny Taylor Sander, który zapisał na swoim koncie 16 punktów.
To zwycięstwo daje Francji szansę na awans do półfinału, gdzie zmierzą się z jednym z najlepszych zespołów fazy grupowej. Z kolei dla Stanów Zjednoczonych to był ostatni mecz w tegorocznej edycji Ligi Narodów.
Mecz ten pokazał, że siatkówka to sport pełen niespodzianek, gdzie każdy może pokonać każdego. Jednocześnie potwierdził, że reprezentacja Francji to drużyna, którą trzeba brać pod uwagę w kontekście walki o najwyższe laury na międzynarodowej scenie siatkarskiej.