Rezerwa Federalna, czyli Fed, bank centralny Stanów Zjednoczonych, zdecydował, że kolejny raz podniesie stopy procentowe, główna wzrośnie do przedziału 3,75-4,00 proc. Fed podniósł je o 75 punktów bazowych Ta decyzja nie jest zaskoczeniem, analitycy, ekonomiści i inwestorzy się jej spodziewali. Obecny poziom stóp w USA jest najwyższym od stycznia 2008 roku, dzisiejsza podwyżka zaś - szóstą w tym cyklu i czwartą z rzędu o tej wysokości. Czytamy w nim m.in., że "przy określaniu tempa przyszłych podwyżek w przedziale docelowym Komitet weźmie pod uwagę skumulowane zaostrzenie polityki pieniężnej, czyli opóźnienia, z jakimi polityka pieniężna wpływa na aktywność gospodarczą i inflację" (słowo Komitet odnosi się Komitetu Otwartego Rynku Fed, ciała podobnego do naszej Rady Polityki Pieniężnej). Źródło: stootq.pl Chwilę później, o 19:30 polskiego czasu, rozpoczęła się konferencja prasowa prezesa Fed, Jerome'a Powella i to, co powiedział, zachwiało kierunkiem rynkowych ruchów. Odpowiadając na pytania jednej z dziennikarek, Jerome Powell powiedział, że jest jeszcze znacznie za wcześnie, by myśleć o zatrzymania zupełnie cyklu zacieśniania polityki monetarnej. Rynek pracy w USA wciąż nieźle sobie radzi W ostatnim czasie rosły oczekiwania (a dla wielu nadzieje), że Fed w kolejnych miesiącach przyhamuje nieco z zacieśnianiem polityki pieniężnej - czyli z podwyżkami stóp. W największym skrócie: zmiana nastawienia Fed na łagodniejsze i ograniczenie podwyżek stóp procentowych to dla rynków akcji sygnał do wzrostów. "Węgry i Turcja pokazują ryzyka" Te najnowsze dane pokazywały z jednej strony słabszą koniunkturę w gospodarce, a z drugiej wciąż dobrą sytuację na rynku pracy. Rozgrzany rynek pracy oznacza z jednej strony to, że Fed nie ma wystarczająco dobrego powodu, by przestać tak mocno podnosić stopy.