Lucyna Malec samotnie wychowuje niepełnosprawną córkę. „Nie ...

Grzegorz
Grzegorz
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Jej córka, Zosia tuż po przyjściu na świat doznała wylewu krwi do mózgu. Dziewczynkę udało się uratować, jednak od tamtej pory cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Mąż aktorki nie był w stanie odnaleźć się w tej trudnej sytuacji i porzucił rodzinę. Jak wyjaśniła Malec kilka miesięcy temu w „Vivie”, córka wymaga nieustannej stymulacji do życia, gdyż sama z siebie nie podejmuje żadnej inicjatywy, nawet w zakresie mówienia czy chodzenia. Stała praca jest dla niej jedynym możliwym rozwiązaniem, bo umożliwia organizację opieki nad córką i zapewnia pieniądze na jej rehablitację. Muszę mieć pomoc zaufanej osoby, ale też mogę liczyć na wsparcie przyjaciół". Jak ujawnia Malec, jej córka zakończyła już edukację w szkole specjalnej, za to teraz chętnie uczestniczy w zajęciach organizowanych w Ośrodku Wsparcia i Rehabilitacji dla Osób Niepełnosprawnych, co sprawia jej wiele radości: "Jest tam zadbana, zadowolona i szczęśliwa. Ostatnio Zosia, po raz pierwszy, towarzyszyła mamie na premierze sztuki „Za jakie grzechy” w warszawskim Teatrze Kwadrat. Może to dzięki temu, że jestem osobą rozpoznawalną, nigdy nie spotkałam się z jakimiś nieprzychylnymi reakcjami ludzi. Żeby nam się żyło milej, bo opiekunom dorosłych niepełnosprawnych nie jest lekko".

Komentarze:

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});