I zawsze przy zachowaniu proporcji, w których to Liga Mistrzów waży najwięcej. W najnowszym rankingu ciekawe jest to, że mimo ostatniego sukcesu Real Madryt wciąż znajduje się dosyć daleko od czołówki. Podium zestawiają Manchester City, Bayern Monachium i Chelsea, które mają odpowiednio 116 000, 113 000 i 109 000 punktów. Królewscy z kolei zajmują dopiero szóste miejsce z 96 000 punktów na koncie. Pomimo nie tak odległego triumfu w Paryżu drużyna Carlo Ancelottiego nowy sezon rozpoczyna z przewagą zaledwie 3000 punktów nad siódmą w rankingu Barceloną. Praktycznie jedna trzecia wszystkich punktów w dorobku Realu Madryt to efekt ostatniego sezonu, w którym Los Blancos zdobyli ich w sumie 30 000. Należy tu jednak podkreślić, że wynik ten mógł być dużo lepszy, ale na siedem meczów w fazie pucharowej Królewscy ponieśli aż trzy porażki, co przełożyło się na mniejszy przelicznik punktowy. Tylko jeden półfinał Jednak największy wpływ na obecne miejsce Realu Madryt mają poprzednie edycje Ligi Mistrzów. Jeszcze w sezonie 2020/21 Królewscy dotarli do półfinału, ale wcześniej nie byli w stanie przekroczyć nawet ćwierćfinału. To wszystko przełożyło się na to, że wraz z upływem czasu ekipa z Santiago Bernabéu zaczęła tracić to, co zyskała podczas magicznego cyklu pod skrzydłami Zinédine'a Zidane'a, który zakończył się trzema Pucharami Europy z rzędu.